Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Młodzieńcy uratowali życie potrąconej kobiecie

Magdalena Hirsztritt (aip)
Czterej młodzieńcy obejrzeli i ocenili jakie obrażenia ma kobieta potrącona przez autobus. Wezwali karetkę i opanowali sytuację na ulicy.

Dominik Zawadzki, Jan Zawadzki, Cezary Grala i Bartosz Pilarczyk z Jednostki Strzeleckiej JS 1007 Ełk im. płk. Mariana Sołtysiaka ps. „Barabasz” pokazali, że młodzi ludzie mają odwagę, wiedzę i zimną krew. Bez zastanowienia ruszyli na pomoc i opanowali sytuację zaraz po wypadku.

Chłopcy wracali w niedzielę autobusem do domu. Na rogu ulicy Armii Krajowej i Wawelskiej, gdy autobus był już na pasach, na jezdnię weszła kobieta. Doszło do potrącenia. Przerażony kierowca zatrzymał pojazd i wyszedł zobaczyć co się stało. - Gdy tylko zorientowaliśmy się, że to wypadek, wybiegliśmy z autobusu. I od razu zaczęliśmy działać - opowiadają chłopcy. Nastolatki najpierw obejrzeli i ocenili, jakie obrażenia ma poszkodowana kobieta i wezwali pomoc. Jeden z nich zaczął kierować ruchem na ulicy, bo szybko zrobił się korek. - Trzeba było odsunąć gapiów, którzy zaczęli się tam gromadzić. I przekonać niektórych, żeby nie dzwonili na numer alarmowy, bo już to zrobiliśmy. Byli tam tacy, którzy - zamiast pomagać, wykłócali się z dyspozytorem, dlaczego karetka jedzie tak długo - opowiada 16-letni Bartosz Pilarczyk, starszy strzelec Związku Strzeleckiego i uczeń II Liceum Ogólnokształcącego w Ełku. Po opanowaniu sytuacji na ulicy chłopcy pomogli też kobiecie, która wtargnęła na jezdnię. Wzięli apteczkę i sprawnie zatamowali krwotok z łuku brwiowego. Na szczęście obrażenia nie były poważne. Potem czekali na przyjazd ratowników.

- Chcielibyśmy podziękować pewnej pani - jedynej spośród przechodniów, która zachowała się przytomnie. Ona jako pierwsza i jedyna z tłumu gapiów zaczęła sensownie działać, współpracować z nami i pomagać - dodaje Cezary Grala, szesnastolatek, uczeń w Zakładzie Doskonalenia Zawodowego, starszy strzelec. Po około piętnastu minutach na miejscu byli policjanci, potem straż pożarna i karetka pogotowia. Chłopcy mogli się wtedy usunąć. Nie czują się bohaterami. Mówią, że takie rzeczy wychodzą same, działa się automatycznie. Za ich postawę podziękował im prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz. - Służba w Strzelcu to nie jest zabawa, jak twierdzą niektórzy. Ta sytuacja pokazała, jak ważne są umiejętności i fachowa wiedza, a przede wszystkim dobra obywatelska postawa. Jestem przekonany, że wasza postawa będzie dobrym przykładem dla innych. Pokazaliście, że nie warto się bać w trudnej sytuacji, szczególnie gdy większość nie wie jak postąpić - mówił do ełckich uczniów Tomasz Andrukiewicz. - To nie był pierwszy przypadek, gdy młodzi strzelcy wykorzystali swoją wiedzę i umiejętności w praktyce.

Rok temu ci sami chłopcy uratowali życie mężczyźnie - mówi Cezary Kasprzak, dowódca JS 1007 Ełk. Jednostka Strzelecki 1007 Ełk im. płk. Mariana Sołtysiaka ps. „Barabasz” istnieje od 1995 roku. Zrzesza młodzież w wieku od 14 lat, która przechodzi rozmaite szkolenia, między innymi z ratownictwa wodnego, wysokościowego i medycznego, nurkowania, survivalu, walki wręcz czy działań rozpoznawczych. Strzelcy są obecni na świętach państwowych i kościelnych, wystawiają poczty sztandarowe i warty honorowe, organizują pokazy i promują swoją organizację na wielu imprezach.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na elk.naszemiasto.pl Nasze Miasto