Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracodawca mógł zabić pracownika i spalić jego ciało

Robert Orzechowski
funkcjonariusze z Laboratorium Kryminalistycznego KWP Olsztyn przy pracy na miejscu zdarzenia
funkcjonariusze z Laboratorium Kryminalistycznego KWP Olsztyn przy pracy na miejscu zdarzenia warminsko-mazurska.policja.gov.pl
Policjanci prowadzili poszukiwania 44-letniego mężczyzny, który zaginął w kwietniu 2015 roku. Jego zaginięcie zgłosił kolega - policjant. Okazało się, że jego zniknięcie to prawdopodobnie efekt zabójstwa, a jego ciało spalono, żeby ukryć zbrodnię. Policjanci zatrzymali troje podejrzanych.

Pracodawca mógł zabił pracownika

Bartoszyce, kwiecień 2015 roku
Policjant z Bartoszyc zaniepokojony dłuższą nieobecnością swojego 44-letniego kolegi zgłosił jego zaginięcie, ponieważ wcześniej mieszkańcowi powiatu bartoszyckiego nie zdarzały takie zniknięcia. Od początku policjanci realizujący poszukiwania pracowali wielotorowo. O zniknięciu 44-latka powiadomiono inne jednostki Policji, sprawdzono dworce, szpitale, pustostany, przeszukiwano drogi, teren rozlewiska, opuszczone gospodarstwa rolne, o zaginionego pytano okolicznych mieszkańców. Ten trop jednak nie dal odpowiedzi, co się stało z zaginionym.

Policjanci zbierali i weryfikowali szereg informacji dotyczących sposobu życia 44-latka, jego otoczenia. I ten kierunek poszukiwań doprowadził ich do posesji pracodawcy zaginionego.

Gmina Bisztynek, marzec 2015
Policjanci, którzy 1 lipca br. weszli na teren posesji pod Bisztynkiem ustalili, że właśnie w marcu br. miało tam dojść do imprezy alkoholowej. Był tam zaginiony, jego pracodawca z konkubiną oraz inny pracownik. Między mężczyznami miało dojść do sprzeczki. Eugeniusz B. miał chwycić za metalowy pręt i uderzyć znajomego. Ten upadł na podłogę nie dając znaku życia.

Co zrobić z ciałem?
Kolejne policyjne czynności odsłaniały brutalną prawdę o wydarzeniach z marca br. Wstępne ustalenia wskazują na to, że 52-latek chcąc ukryć ciało pracownika mógł je spalić.

Zatrzymania i przesłuchania podejrzanych
1 lipca br. policjanci wykonujący czynności na posesji właściciela garbarni zatrzymali 3 osoby. To pracodawca zaginionego 44-latka, jego 41-letnia konkubina i 39-latek, który także pracował w garbarni. Już tego samego dnia kobieta usłyszała zarzut znieważenia zwłok, za co grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. Wczoraj do późnych godzin wieczornych trwały czynności procesowe z pozostałymi zatrzymanymi.

Luminol i ultrafiolet
2 lipca, od rana na miejscu zdarzenia pracowały policyjno-prokuratorskie ekipy śledcze. Przeprowadzano przeszukania, eksperyment procesowy, oględziny. Biegli z Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Olsztynie przy pomocy luminolu i lamp ze światłem ultrafioletowym szukali śladów krwi sprzed kilku miesięcy. I zabezpieczyli je w mieszkaniu.

Za zbrodnię nawet dożywocie
Policjanci i prokurator wyjaśniają wszystkie szczegóły sprawy. Zabezpieczają przedmioty, które mogły być wykorzystane w zabójstwie. Zbierają kolejne materiały dowodowe.

Aktualizacja
- Podczas tej imprezy miało dość do sprzeczki między Markiem S. a jego pracodawcą, który miał uderzyć swojego pracownika metalowym przedmiotem - powiedziała podinsp. Anna Fic, rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie. Cios najprawdopodobniej okazał się śmiertelny. - Pracodawca, chcąc się pozbyć ciała poszkodowanego, mógł je nawet spalić - dodaje policjantka. Do aresztu trafił pracodawca Marka S., jego konkubina oraz inny pracownik firmy.

Anna Fic
rzecznik KWP Olsztyn

Tragedia w Bisztynku

źródło: VN24/x-news

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bartoszyce.naszemiasto.pl Nasze Miasto