Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomaszewski: Sfotografowałem nawet rozbieranie owcy, a to jest zakazane [Rozmowa NaM]

Redakcja
Tomaszewski: "Sfotografowałem nawet rozbieranie owcy, a to jest zakazane przepisami"
Tomaszewski: "Sfotografowałem nawet rozbieranie owcy, a to jest zakazane przepisami" Tomasz Tomaszewski
- Nie doceniamy miejsca, w którym żyjemy - mówi słynny fotograf Tomasz Tomaszewski. Poświęcił dwa lata, żeby pokazać na zdjęciach góralszczyznę. Dzięki tym niesamowitym fotografiom możemy poznać unikatową kulturę mieszkańców Podhala, ludzi, którzy mają swoje zasady i którym trudno jest narzucić inne zdanie. Z Tomaszem Tomaszewskim rozmawialiśmy o jego fascynacji góralszczyzną, Gombrowiczu i najbrzydszym psie na świecie.

Tomasz Tomaszewski zwiedził w swoim życiu kilkadziesiąt krajów. Swoje fotografie publikował w takich pismach jak: "Stern", "Paris Match", "GEO", "New York Times", "Time" czy "National Geographic". Wystawy jego prac można było zobaczyć m.in. w USA, Izraelu, Japonii czy na Madagaskarze. Okazało się jednak, że najbardziej interesuje go Polska. Najnowszy album fotografa pt. "To, co trwałe. Górale, tradycja i wiara" prezentuje góralszczyznę. Nie zobaczymy tutaj wyłącznie pięknych krajobrazów i ośnieżonych szczytów. Tomaszewski pokazuje górali, ich tradycje, charakter i wszystko to, co jest im bliskie.

Powiedział Pan, że tytuł albumu „To, co trwałe. Górale, tradycja i wiara” wymyślił bohater jednego ze zdjęć. To prawda?

W albumie jest takie zdjęcie Jarka, który zbiera mszały. Ma fenomenalną kolekcję ksiąg nabożnych. Kiedy mi to pokazywał, bez przerwy mówił o tradycji i wierze. Zapytałem go: „co ty, tak dużo o tym gadasz?” Potem nastała cisza, spojrzał mi w oczy i powiedział: „lubię to, co trwałe”. Włosy dęba mi stanęły, gdy to usłyszałem. Stwierdziłem, że to najlepszy tytuł, na jaki ta opowieść zasługuje.

Dlaczego na głównych bohaterów albumu wybrał Pan właśnie górali?

Przyglądałem się im przez dwa lata i mam wrażenie, że jako ludzie są znacznie zdrowsi niż my. Odmienność, którą reprezentują, jest ogromną wartością. Wymuszano na nich bardzo wiele rzeczy, ze względu na to, że byli inni. Poza tym głęboko wierzyli, przez co niszczono ich w czasach komuny. Dzięki temu, że takie ciśnienie na nich wywarto, zafunkcjonował mechanizm oblężonej twierdzy i górale obronili swoją kulturę. Za tym nie stoi wielki intelekt, tylko raczej rodzaj intuicji.

Tomaszewski:
Tomaszewski: "Sfotografowałem nawet rozbieranie owcy, a to jest zakazane przepisami"Tomasz Tomaszewski

fot. Tomasz Tomaszewski / "To, co trwałe. Górale, tradycja i wiara"

Trudno jest uchwycić tak intymne sytuacje, jakie znalazły się na Pana zdjęciach?

Nie jest łatwo wejść do kościoła i móc przyjrzeć się z odległości 20 cm komuś, kto całuje krzyż. Ja sam klękam przed kimś, kto z dzieckiem na rękach całuje Chrystusa. Nie kradnę tego zdjęcia. Jestem tuż obok tego człowieka, a on sam nic nie mówi. Akceptuje to.

Nie mogłoby się to wydarzyć, gdybym wpadł tam tak po prostu, z ulicy. Zresztą dla nich kwestia wiary jest bardzo ważna. Tam nikt nie zajmuje się zakładem Pascala (rozumowanie przedstawione w "Myślach" przez Blaise'a Pascala mające dowodzić, że warto wierzyć w Boga - przyp. red.).

Ale nie byłoby tych zdjęć, gdyby górale Pana nie zaakceptowali.

Nie wyobrażam sobie, żeby móc pozyskać prawdziwą fotografię, robiąc to z pozycji wojerysty (podglądacza - przyp. red.) - długim obiektywem, z dużej odległości. Sfotografowałem nawet rozbieranie owcy, a to jest zakazane przepisami Unii Europejskiej! Teraz taką owcę trzeba zaprowadzić do rzeźni, ale górale wolą jednak robić to w domu. Przede wszystkim w ten sposób nie męczą zwierząt. Traktują je z ogromnym szacunkiem. Sfotografowałem to tak, żeby nie było widać górala. Nie chciałem narazić go na niepotrzebne problemy ze strony urzędników.

Ostatnio pojawiało się sporo ostrych słów pod adresem górali i traktowania przez nich zwierząt, chociażby sprawy męczenia koni wożących turystów nad Morskie Oko. Myśli Pan, że to nagonka?

Góral konia nie skrzywdzi, bo zarabia na nim. On to zwierzę karmi, czyści, pielęgnuje. Jeżeli się zakaże używania koni, to zaprowadzi się je do rzeźni i sprzeda na kiełbasę do Włoch. Brońmy się przed tym terrorem i nie dajmy się ogłupić!

Tomaszewski:
Tomaszewski: "Sfotografowałem nawet rozbieranie owcy, a to jest zakazane przepisami"Tomasz Tomaszewski

fot. Tomasz Tomaszewski / "To, co trwałe. Górale, tradycja i wiara"

Powiedział Pan, że album „To, co trwałe. Górale, tradycja, wiara” jest Pana sprzeciwem wobec tezy Witolda Gombrowicza, że Polacy są skazani na podrzędność.

Z doświadczenia i obserwacji wiem, że zmieniają się wzorce. Odstępujemy od wartości, które były fundamentem tożsamości. Dość niebezpiecznym zjawiskiem jest też rewolucja komputerowa. Ona ma ogromny wpływ na zanik emocji u ludzi. Coraz trudniej jest nam komunikować się za pomocą słów. Wszystko ogranicza się do kilkuzdaniowych wypowiedzi, skrótów… Mamy kłopot z wielkimi wzorami, dlatego najczęściej pobieramy te tandetne. To wszystko ma wpływ na postrzeganie świata przez młode pokolenie, które rzadziej teraz próbuje być lepsze, bo nawet nie wie, że taka możliwość istnieje.

A jak Pan postrzega nasz kraj?

Przez większość życia podróżowałem i wiem, jak nasza planeta jest zorganizowana. Z tej perspektywy jeszcze bardziej polubiłem własny kraj.

Na tle całego świata Polska wydaje mi się miejscem nadzwyczajnym. Ciągle narzekamy, ale jak się zacznie podróżować, to błyskawicznie orientujemy się, że to kraj wyjątkowy. Mam wrażenie, że nie doceniamy miejsca, w którym żyjemy. Nie mamy tu może widoku takiego jak na grani Wielkiego Kanionu, ale jest bardzo wiele miejsc, które działają jak magnes.

Tomaszewski:
Tomaszewski: "Sfotografowałem nawet rozbieranie owcy, a to jest zakazane przepisami"Tomasz Tomaszewski

fot. Tomasz Tomaszewski / "To, co trwałe. Górale, tradycja i wiara"

Zdjęcia zrobił Pan w Bukowinie Tatrzańskiej. Słyszałem, że podobno rozważał Pan najpierw Zakopane. To prawda?

Nie, Zakopane jest jakimś niedopatrzeniem natury. Tam powstało wiele rzeczy, które trudno będzie zniszczyć. Chociażby wielka galeria handlowa. Na początku chciałem skupić się na Podhalu, jednak mnie interesują rzeczy głębokie, dlaczego skupiłem się na jednej miejscowości i szczegółach. Poprzez te detale opowiadam o czymś szerszym, dotyczącym całej społeczności. Bukowina jak w soczewce skupia wszystko, co związane z góralszczyzną.

Był Pan wcześniej związany z Bukowiną?

Przyjeżdżałem tam z rodziną, stamtąd też pochodził mój pies. Był najbrzydszy na świecie. Tak brzydki, że aż ładny (śmiech). Jak go przywiozłem do Warszawy, to stał się ulubieńcem wszystkich moich znajomych.

Tomaszewski:
Tomaszewski: "Sfotografowałem nawet rozbieranie owcy, a to jest zakazane przepisami"Tomasz Tomaszewski

fot. Tomasz Tomaszewski / "To, co trwałe. Górale, tradycja i wiara"

Jest Pan zachwycony tymi ludźmi. Dlaczego tak się stało?

Patrzę na górali, rzeczy, którymi są otoczeni i widzę w tym wiele symboliki. Trudno mi o tym wszystkim pisać, dlatego autorem tekstów w albumie jest Grzegorz Kapla. Ja wyczuwam w tych sytuacjach dodatkowe znaczenia i to jest pretekstem do naciśnięcia migawki.

Zastanawiam się też, co doprowadziło ich do tego, że zachowali swoją wyjątkowość? Żaden góral np. nie wpadnie na pomysł, żeby wysłać niedołężnego ojca do domu starców. Do starych idzie się też po mądrość, bo ona przychodzi przecież z upływem lat.

Tomaszewski:
Tomaszewski: "Sfotografowałem nawet rozbieranie owcy, a to jest zakazane przepisami"Tomasz Tomaszewski

fot. Tomasz Tomaszewski / "To, co trwałe. Górale, tradycja i wiara"

Czy jest coś, co Pana drażni w Bukowinie albo u górali?

Te wszystkie szyldy, kolorowe płachty przy drogach. Pomysłodawcę tego wszystkiego skazałbym na dożywotnią podróż samochodem między Poroninem a Zakopanem, żeby uświadomił sobie, jakie przestępstwo popełnił. Na nasze szczęście to nie są rzeczy trwałe.

Mam wrażenie, że na Pana zdjęciach są prawdziwi ludzie. Nie ma tu fałszu, ani pozowania.

Tam nie ma też Photoshopa, a fotografie są wynikiem godzin spędzonych z ludźmi. To nie jest krótkotrwały skok na bank. Kiedy opada kurz, fascynacja takim dziwnym gościem jak ja, górale wracają do tego, kim byli, zanim do nich przyszedłem. To nie jest książka tylko dla fotografów, przynajmniej mam taką nadzieję. Chciałbym, żeby za 20-30 lat jakiś etnograf czy socjolog nie przeżył traumy. Żeby zobaczył świat maksymalnie zbliżony do tego, na który ja parzyłem.

Rozmawiał Piotr Wróblewski, dziennikarz naszemiasto.pl


Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto