Do poczytania przy wielkanocnym stole
Polskie ślady na izraelskiej ziemi
„Nie z każdym lubi się spoufalać” - pisze o Izraelu Ela Sidi, Polka, która mieszka w tym kraju od 20 lat. Izrael fascynuje i zadziwia. To kraj, w którym każdy mówi sobie po imieniu, rozdział religii i państwa nie istnieje, pomarańcze rosną na wyciągnięcie ręki, a wróg czeka tuż za betonowym murem. Kraj, w którym ortodoksyjni Żydzi w szabas chowają auta do garażu, a o zapalenie gazu proszą sąsiadów-gojów. Kraj, w którym „żyd” różni się od „Żyda”, oliwki zrywane są z drzewek mających dwa tysiące lat, a lesbijki na ulicy nie wstydzą się przyznać przed kamerami, że żyją w związku i wspólnie wychowują dzieci. Kraj, w którym w Jerozolimie na każdym kroku można potknąć się o historię chrześcijaństwa i judaizmu, Tel-Awiw nazywa się drugą Doliną Krzemową i jednym z najbardziej wyzwolonych miast świata, a na Boże Narodzenie pada tu śnieg… przywieziony ciężarówkami. I o takim właśnie Izraelu pisze Ela Sidi. Z jej doświadczeń i obserwacji powstała ciepła i serdeczna książka, która nie jest laurką ani pomnikiem. Autorka nie zapomina też o polskich śladach w Izraelu, które zostawiają przybyli tam imigranci znad Wisły, także ci, dla których po 1989 roku Izrael miał być przepustką na „Zachód” - polskiej parafii, księgarni, grze w brydża. Pełno tu humoru, dowcipów (zwłaszcza tych o Żydach), zdjęć bałaganu i nieładu na ulicach, pokazujących, że nie jest to miejsce idealne. Ale czy musi takie być? Lektura „Izraela oswojonego” książki to rzeczywiście pierwszy krok, by nie tylko zrozumieć Izrael, ale i go polubić. „Izrael oswojony” Ela Sidi, Wydawnictwo Muza SA, Warszawa 2015, cena okładkowa: 39,99 zł