DNA pomogło złapać złodzieja drewna
Na początku sierpnia 2014 roku Strażnicy Leśni z Nadleśnictwa Zaporowo otrzymali telefoniczne zgłoszenie o wycięciu i kradzieży świerka. Ktoś zadał sobie trud, by ściąć solidne drzewo i wyciąć z niego najbardziej wartościową część. Następnie podczepił ją do ciągnika rolniczego, wyciągnął przez las w kierunku pola, a dalej pobliskiego gospodarstwa. Poszukiwania doprowadziły do posesji, gdzie znalazł się ciągnik rolniczy, ale nie było drewna. Właściciel ciągnika wypierał się wszystkiego. A w trakcie czynności zadał nawet retoryczne pytanie: - A co jak tego kloca nie ma?.
Czytaj także: Areszt dla 26-latka, który pijany i bez prawa jazdy doprowadził do śmiertelnego wypadku
Co zrobić, gdy sprawca kradzieży nie przyznaje się do czynu? Zadaliśmy sobie takie pytanie – mówi Ireneusz Płoski, komendant posterunku Straży Leśnej z Nadleśnictwa Zaporowo. Chociaż zebrane ślady wskazywały na sprawcę, nie było pewne, gdzie jest drewno. To komplikowało sprawę. Strażnicy przypomnieli sobie jednak, że na jednej ze stojących przyczep były nadstawki drewniane, świeżo pomalowane jasnobrązową farbą. Skłoniło to ich do przeprowadzenia badań DNA drewna. W ramach działań pobrano niewielki element z deski i pnia w lesie. Porównanie tych dwóch próbek drewna nie pozostawiła złudzeń. Obie miały takie samo DNA.
- Po skazującym wyroku pozostaje jeszcze postępowanie cywilne w kwestii poniesionych przez nadleśnictwo kosztów przeprowadzenia ekspertyzy DNA, ale przy korzystnym wyroku w Sądzie Rejonowym, to już formalność – kończy Ireneusz Płoski.
źródło: olsztyn.lasy.gov.pl
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?