Każdy moment w życiu sportowca jest dobry na to, by znaleźć się w kadrze narodowej. Strzelca olsztyńskiej Gwardii Andrzeja Jasutowicza to wyróżnienie spotkało w wieku 39 lat.
Sezon 2000 może się okazać przełomowym w trwającej 26 lat przygodzie Jasutowicza z pistoletem szybkostrzelnym.
Drzwi do kadry uchyliły się przed reprezentantem Gwardii w maju, kiedy w zawodach Pucharu Świata w Monachium olsztynianin zajął szóste miejsce. Pół roku później jako pierwszy strzelec z naszego województwa został zaproszony do stolicy Bawarii na finał PŚ.
Drugi po Kucharczyku
Po powrocie z Niemiec Jasutowicz przeszedł we Wrocławiu badania lekarskie, a miesiąc później - po corocznej weryfikacji - znalazł się w kadrze olimpijskiej objętej przygotowaniami do igrzysk w Atenach. Tę wiadomość przywiózł z wrocławskiego spotkania z trenerami reprezentacji szkoleniowiec Gwardii Bogdan Kowalewicz.
- Andrzej jest w niej drugim specjalistą od pistoletu szybkostrzelnego, za czterokotnym olimpijczykiem Krzysztofem Kucharczykiem - mówi Kowalewicz. - W 2001 r. będzie potwierdzał przydatność do reprezentacji. Kolejne dwa lata to czas zdobywania kwalifikacji olimpijskich. Przed Andrzejem otwiera się życiowa szansa.
Jasutowicz znalazł się w ponad 30-osobowej grupie strzelców, tak zwanej kadrze B. Wymiernym efektem sportowego awansu będzie (wypłacane od stycznia) stypendium i pomoc w sprzęcie. Tę ostatnią olsztyński strzelec otrzymał kilka miesięcy temu, dostając przydział na 10 tysięcy sztuk wyczynowej amunicji oraz nowe urządzenie spustowe do wysłużonego Walthera.
- Stary pistolet oszczędzam, jak mogę. Gdyby się rozsypał, byłby prawdziwy dramat - tak mówił jeszcze miesiąc temu Andrzej Jasutowicz. Tymczasem lada dzień do Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego trafi z Niemiec nowiutki pistolet, przydział dla Jasutowicza, na codzień elektroautomatyka na wydziale dystrybucji energii olsztyńskiego Stomilu S.A. - Jestem pełen podziwu dla Andrzeja. Jako jeden z nielicznych strzelców krajowej czołówki godzi pracę z treningami - dodaje Kowalewicz.
Najlepszy strzelec województwa trenuje na codzień na strzelnicy w olsztyńskim lesie. Mierzy do wysłużonych obrotowych tarcz sylwetkowych, które pamiętają czasy Gierka. Obrotnica nadaje się tylko na złom. - Nowa, na pięć stanowisk, kosztuje 4,5 tysiąca złotych. Niby niewiele, ale dla nas to i tak za dużo. Bez tego urządzenia trudno prowadzić normalną pracę szkoleniową - wzdycha Bogdan Kowalewicz.
Andrzej Jasutowicz jest pierwszym od 20 lat strzelcem z naszego województwa, który znalazł się w kadrze olimpijskiej. Ostatnim był specjalista od pistoletu dowolnego Jerzy Mirski z Gwardii. Mirski miał reprezentować Polskę w Moskwie, ale w ostatniej chwili zdecydowano, że na igrzyska pojedzie kto inny.
Gwardia dała też reprezentacji innych zawodników: m.in. Barbarę Kopyt (drużynowa wicemistrzyni świata w karabinie), Jerzego Myszkowskiego, Piotra Sokołowskiego i Małgorzatę Jasutowicz, siostrę Andrzeja.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?