MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Andriej Siniczyn: Polskie słówka, białoruski paszport

Zbigniew Szymula
Andriej Siniczyn urodzony: 01.06.1972 w Mińsku
Andriej Siniczyn urodzony: 01.06.1972 w Mińsku
Białorusin Andriej Siniczyn był jesienią pewnym punktem olsztyńskiego Stomilu. Nie zawodził gdy grał w pomocy, więcej niż poprawnie spisywał się też w defensywie.

Białorusin Andriej Siniczyn był jesienią pewnym punktem olsztyńskiego Stomilu. Nie zawodził gdy grał w pomocy, więcej niż poprawnie spisywał się też w defensywie.
- Minioną jesień może pan chyba zapisać na plus?
- Jestem zadowolony z drugiej części sezonu, gdy wychodziłem na boisko w podstawowym składzie. Myślę, że nieźle spełniałem rolę, jaką wyznaczali mi trenerzy.

- Z trybun można było odnieść wrażenie, że nie ma dla pana znaczenia, czy gra jako pomocnik czy obrońca.
- Zaczynałem grać w obronie, tak na dobrą sprawę dopiero w Polsce trenerzy zaczęli mnie ustawiać w drugiej linii. W Jezioraku Iława przez pewien czas grałem nawet na pozycji defensywnego pomocnika.

- W I lidze też dałby pan sobie radę w tej strefie boiska?
- To jest pytanie do trenerów. Może oni uważają, że jestem bardziej przydatny z lewej strony?

- Latem trafił pan do Stomilu po raz drugi. Co się z panem działo wcześniej?
- Pierwszy raz przyjechałem do Olsztyna w styczniu 1996 r., grałem tu przez półtora roku. Nie ukrywam, że do wyjazdu za wschodnią granicę Polski skusiła mnie dobra propozycja finansowa z klubu I ligi rosyjskiej Anżi Machaczkała (aktualnie czwarta drużyna ligi rosyjskiej - red.). Początkowo wszystko dobrze się tam układało, ale z czasem sprawy się skomplikowały. Machaczkała leży blisko Azji, klimat nie jest tam zbyt sprzyjający, a żona spodziewała się drugiego dziecka. Decyzję o powrocie przyspieszyły niepokoje wojenne, które dochodziły z pobliskiej Czeczeni.

- W Amice Wronki dużo pan nie pograł...
- U trenera Mieczysława Broniszewskiego grałem, Stefan Majewski nie widział już dla mnie miejsca. Wtedy zaproponowałem, że zrezygnuję z kontraktowych pieniędzy w zamian za moją kartę zawodniczą. Tak się stało, z Amiki trafiłem do Jezioraka, a potem do Stomilu.

- Jaki jest teraz pański status? Jakie ma pan plany przyszłość?
- Moja żona jest olsztynianką, mamy dwoje małych dzieci. Nie ukrywam, że chciałbym grać w Stomilu jak najdłużej. Na razie mam kontrakt do czerwca.

- Wśród piłkarzy modne sę ostatnio zmiany obywatelstwa. Emmanuel Olisadebe z Polonii Warszawa, Andriej Michalczuk z Widzewa Łódź... Zamierza pan iść ich drogą?
- Na pewno nie zrezygnuję z białoruskiego obywatelstwa. Jestem silnie związany z moją rodziną w Mińsku, co jakiś czas jeżdżę do nich w odwiedziny. Być może kiedyś pomyślę dodatkowo o polskim paszporcie.

- Bardzo dobrze mówi pan po polsku. Skąd taka znajomość naszego języka?
- Wokół mnie wszyscy mówią po polsku i chyba to jest główny powód. Trochę mam jeszcze problemów z końcówkami, ale rzeczywiście jest nieźle. Łapię się na tym, że coraz lepiej mówię po polsku, a coraz większe problemy mam z... białoruskim.

- Kto pańskim zdaniem w Polsce jest najlepszym lewym pomocnikiem?
- Ostatnio głośno było o Tomaszu Kiełbowiczu, ale moim zdaniem nie ma zdecydowanego numeru 1.

- A jak jest na Białorusi? Który z tamtejszych piłkarzy ma szansę zrobić międzynarodową karierę?
- Zdecydowanie stawiam na Aleksandra Chackiewicza, który teraz gra w ukraińskim Dynamie Kijów. Znamy się od dziecka, chodziliśmy do tej samej szkoły sportowej w Mińsku. To świetny piłkarz, z dobrym uderzeniem i dobrymi warunkami fizycznymi. Gra w Dynamie czwarty sezon, pora na zmianę.

- Rozegrał pan w reprezentacji Białorusi jeden mecz. I koniec?
- Byłem ostatnio w Łodzi na meczu Polski z Białorusią, pogadałem z chłopakami i trenerem, z którym się znam z czasów gry w Dynamie i Anżi. Nie mówił, że mnie powoła, ale też nie powiedział, że tego nie zrobi...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto