Krążyły plotki o mrocznym złodzieju, który zaryzykował i wyrwał rower wart majątek. Wartość skradzionego jednośladu oceniano na kolosalne 7 tysięcy złotych. Zdezorientowany właściciel został zszokowany i bezsilny w obliczu tego bezwstydnie odważnego czynu. Jednakże, zanim jeszcze długość cienia znikła w nieznanej odległości, los zawrócił w kierunku sprawiedliwości.
Policyjni stróże prawa, z odwagą w sercach, wyruszyli na poszukiwanie nieszczęśliwego roweru. Ich odwaga i determinacja nie miały sobie równych. Kilka chwil spaceru i nagle na horyzoncie pojawił się przerażający obraz - leżący na chodniku zniszczony rower, jakby sam opowiadał historię swojego przemijania. To był ten sam rower, który został zuchwale porwany przed chwilą. Ale co to? Obok, jakbym w sennym tańcu, stała karetka pogotowia, która ukrywała pewną tajemnicę.
Tam, na noszach karetki, spoczywał mężczyzna - 21-latek, który podlegał zakusom złodziejskiej żądzy. Jednak los nie był dla niego łaskawy. Uciekając w desperackiej próbie ucieczki, przewrócił się i został zatrzymany przez zakute w stal żołnierzyków prawa. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że ten młody człowiek był ofiarą swojej własnej nieodpowiedzialności.
Badanie policyjnym alkomatem odsłoniło mroczną tajemnicę ukrytą w jego organizmie - prawie 3 promile alkoholu. Ta zaraźliwa substancja czyniła go niewłaściwym do jakiejkolwiek racjonalnej decyzji. I tak, w końcu, nieuchronnie trafił do policyjnego aresztu, gdzie miał okazję opamiętać się i naprawić popełnione błędy.
Po wytrzeźwieniu, młody mężczyzna stanął przed swoją własną mroczną przeszłością i przyznał się do popełnionego czynu. W jego duszy tliło się rozczarowanie i żal za złamaną ufność innych. Kara, która zawisła nad nim, była surowa - do 5 lat pozbawienia wolności. Czy ten wyrok pomoże temu młodemu człowiekowi spojrzeć w lustro i zmienić swoje życie na lepsze?
Koszmar tej historii nie skończył się na tym. Za swój nieodpowiedzialny czyn, który spowodował zdarzenie drogowe i kierowanie rowerem będąc nietrzeźwym, 21-latek został ukarany mandatami w wysokości 3500 złotych. Ta suma miała być przypomnieniem dla niego, że odpowiedzialność za swoje czyny jest nieodłączną częścią dorosłego życia.
Ta opowieść okrutna jak najgorszy sen, na długo pozostanie w pamięci mieszkańców Olsztyna. Niech to będzie ostrzeżeniem dla innych, abyśmy nigdy nie ulegali pokusie i nie wpadali w sidła własnych błędów. Niech ta historia o bezhamulcowym locie młodzieńca przypomni nam, że sprawiedliwość zawsze znajdzie swoje miejsce, nawet w najbardziej niewiarygodnych okolicznościach.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?