Cała sytuacja miała miejsce w nocy z soboty na niedzielę na krajowym odcinku „siódemki” w okolicach Elbląga.
Policjanci pełniący tam służbę zauważyli około północy osobowego fiata pędzącego pod prąd w stronę Gdańska. Policjanci natychmiast ruszyli w pościg za sprawcą zagrożenia w ruchu. Jak się później okazało, 23-letni kierowca przejechał w ten sposób około 2 kilometry. Po zatrzymaniu go do kontroli, funkcjonariusze stwierdzili, że 23-latek nie był do końca świadomy, jakie wykroczenie popełnił i jakie zagrożenie stworzył.
W trakcie kontroli, policjantów i zatrzymanego 23-latka minął samochód ciężarowy. Kierowca fiata tłumaczył się policjantom tym, że zagadał się ze znajomymi, których wiózł autem oraz próbował zrzucić winę na… samochodową nawigację, która jak twierdził kazała mu zawrócić, gdy wyjeżdżał ze stacji benzynowej.
Sytuacja na szczęście zakończyła się tylko mandatem i 11 punktami karnymi. Na szczęście, ponieważ mogła zakończyć się zupełnie inaczej i dużo tragiczniej.
Chwilę po tym jak kierujący został zatrzymany do kontroli minął go ciężarowy tir. W porównaniu z nim mandat i punkty to praktycznie niewielka kara za nieuwagę.
W tym przypadku chwilę później ceną mogło być życie lub zdrowie – czyli konsekwencje czołowego zderzenia.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?