Nagrody dla wszystkich, to zasada festiwali organizowanych raz w roku przez szkołę muzyczną. Wczoraj młodzi pianiści prezentowali na nim utwory Mozarta i Cimarosa.
Nasz festiwal nie jest typowym konkursem - mówi Tadeusz Korpal, dyrektor szkoły. - Uczniowie przede wszystkim mają szansę zagrać w sali koncertowej na firmowych fortepianach.
W tym roku w festiwalu wzięło udział ponad 90 uczniów z całego regionu.
- Granie utworów Mozarta jest o tyle trudne, że my Polacy mamy w naturze romantyzm. Dlatego łatwiej nam interpretować np. muzykę Chopina - tłumaczy Marzena Bieńkuńska, przewodnicząca jury.
- Jego muzyka jest bardziej techniczna - dodaje Ewelina Piekarska, uczestniczka festiwalu. - Ja lubię tylko sonaty tego kompozytora.
- Nie lubię Mozarta, bo jest trudny - dodaje jej kolega Marcin Kucharzewski.
- Gram od sześciu lat. Poza fortepianem na nic nie mam czasu. Są momenty, że mam ochotę to rzucić - mówi Robert Krawczyk, uczestnik festiwalu.
Trudno pogodzić naukę w szkole publicznej i muzycznej. Na 60 osób, które uczą się grać, po 7 latach nauki wytrzymuje tylko 12. Dziś wymagania wobec uczniów są też większe niż dawniej. Na obronie dyplomu grają utwory, jakie do niedawna grali studenci. Dlatego rodzice są dumni ze swoich pociech.
- Szkoda byłoby zmarnować taki talent - mówi Jagoda Krawczyk, mama Roberta.
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
