Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gości brakuje, nie ma pracowników, tylko ceny rosną! - branża turystyczna o wczasach nad morzem

Witold Chrzanowski
Witold Chrzanowski
- Z powodu rosnących kosztów musiałem podnieść ceny standardowych obiadów, tzw. obiadów dnia, o ponad sto procent. W zeszłym roku taki posiłek kosztował u mnie ok. 22 zł, w tym roku jest to 50 zł. Nie rekompensuje to jednak ponoszonych nakładów, bo turystów jest mniej i przyglądają się oni teraz każdej wydawanej złotówce - mówi właściciel jednego z ośrodków wypoczynkowych w gminie Stegna na Mierzei Wiślanej. Powodów do zmartwień branża turystyczna ma jednak więcej, choć wszystkie sprowadzają się do jednego - pieniędzy.

- Nie mogę znaleźć ludzi do pracy. Od dłuższego czasu poszukuję kucharza. Oferuję 40 zł za godzinę, ale nikt się nie zgłasza, a jak już ktoś się zgłosi to najczęściej nie ma pojęcia o gotowaniu. Brakuje też kelnerek. Teraz mam panie, których średnia wieku to 50 lat - stwierdza nasz rozmówca

. Dodaje też zaraz, że gdyby nie Ukraińcy, których zatrudnia od sześciu lat, mógłby sobie nie poradzić z interesem.

Mimo tej pomocy działający dotąd przez cały rok ośrodek mężczyzna planuje zamknąć na okres jesienno-zimowy w październiku.

- Biorąc pod uwagę rosnące ceny oleju opałowego nic bym nie zarobił - tłumaczy

.

Czasowe zamknięcie jest i tak lepsze od likwidacji, a taki los miało spotkać w tym roku przynajmniej trzy ośrodki w gminie Stegna.

- Nie ma się czemu dziwić, sezon, póki co, jest, m.in. z powodu pogody, dość słaby. Swoje robią też rosnące koszty. Turyści także oglądają każdą złotówkę zanim ją wydadzą - mówi nasza kolejna rozmówczyni - tym razem z gminy Sztutowo. - W zeszłym roku i ich i nas ratowały jakoś bony. W tym roku, choć nadal obowiązują, jest ich znacznie mniej - dodaje właścicielka dwóch ośrodków wypoczynkowych.

Turyści rzadko wynajmują pokoje dłużej niż na 1-2, góra 3 dni. Sporadyczne są rezerwacje tygodniowe, nie mówiąc już o peerelowskim jeszcze standardzie - 14-dniowym wypoczynku.

Skrócenie czasu wypoczynku jest tylko jednym ze sposobów ograniczenia kosztów. Wiele osób rezygnuje z jedzenia posiłków w barach, stołówkach, czy restauracjach, wybierając wariant, także znany z czasów peerelu, samodzielnego "pichcenia" ("Dla mojej żony nie stanowiło to żadnego problemu. Kuchnia to jej hobby" - usłyszeliśmy od pana Janusza, 60-letniego mężczyzny, który ostatni tydzień spędził w Krynicy Morskiej).

Są też i inne sposoby oszczędzania na jedzeniu. Nauczona doświadczeniem - czytaj: kłopotami ze zbytem - właścicielka jednej z większych cukierni na Mierzei Wiślanej oferuje klientom wyroby z dnia poprzedniego. Mniej lub bardziej czerstwe ciastka i pieczywo cieszą się, zapewnia, dużą popularnością wśród kupujących!

Jak już, w ten lub inny sposób, zapełniliśmy żołądki, warto pomyśleć o noclegu. W tym roku z racji rosnących cen spowodowanych inflacją, raczej nie ma kłopotu ze zdobyciem miejsca do spania.

W Krynicy Morskiej doba hotelowa to wydatek rzędu 300-400 złotych, choć można znaleźć i tańsze oferty. Tańsze, nie zawsze znaczy - gorsze. Pan Łukasz, który wynajął 2-osobowy pokój za 170 zł, był bardzo zadowolony z dokonanego wyboru: "Pokój czysty, funkcjonalnie i ładnie urządzony, balkon z widokiem na Zalew Wiślany. W oknie zamontowana moskitiera. W pokoju zestaw do parzenia kawy i herbaty, naczynia, lodówka, suszarka do włosów, tv oraz klimatyzacja. Miły upominek w postaci wina, coli, ciasteczek, kawy i herbaty. Do dyspozycji gości na każdym piętrze pozostają bardzo dobrze wyposażone aneksy kuchenne oraz deska do prasowania i żelazko. Na miejscu wypożyczalnia rowerów dla dorosłych i dzieci. Właściciel przemiły i bardzo pomocny. Bdb lokalizacja - blisko do plaży i centrum miasta. Bardzo polecam to miejsce!" - napisał w Internecie.

W Jantarze do tańszych ofert zaliczyć trzeba pokoje za 200 zł za dobę. Warunek jest jeden - trzeba zdecydować się na pobyt siedmiodniowy, a w sezonie wysokim (kończy się 31 sierpnia) dodatkowo wykupić wyżywienie. Śniadanie i obiadokolacje to 55 zł (oczywiście za dobę) dla dorosłego i 45 zł dla dziecka. W kwaterach prywatnych w Jantarze wypoczniemy już za 70 zł od osoby za dobę. W nieco odleglejszej od morza Rybinie czteroosobowy domek lub czteroosobowe mieszkanie kosztować nas będzie 250 zł - plus 0 zł za psa, bo możemy tu tez przyjechać z pupilami.

W Mikoszewie za wczasy czworonogiem zapłacimy w jednym z ośrodków 35 zł za dobę, dokładnie tyle samo ile będzie nas kosztował najtańsza noc w pokoju 2-osobowym (najdroższa to wydatek 50 zł).

Przedstawiliśmy najbardziej konkurencyjne (czytaj: najtańsze) oferty. Oczywiście możemy też wynająć apartament w Sztutowie (600 zł za dobę), pokój w którymś z najbardziej luksusowych hoteli na Mierzei Wiślanej (1120-1140 zł) lub domek w Skowronkach (trzy noce od 760 zł), bo "któż bogatemu zabroni"?!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gości brakuje, nie ma pracowników, tylko ceny rosną! - branża turystyczna o wczasach nad morzem - Elbląg Nasze Miasto

Wróć na olsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto