Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejny rozdział wojny gangów?

Cezary Stankiewicz Krzysztof Berent
Członkowie ,rodziny" strzegą ciężko rannego Grzegorza M., pseudonim Truskawa, leżącego w szpitalu w Ostródzie. Mężczyznę oskarżonego o udział w wymuszeniach haraczu na olsztyńskiej starówce postrzelono w brzuch przed ...

Członkowie ,rodziny" strzegą ciężko rannego Grzegorza M., pseudonim Truskawa, leżącego w szpitalu w Ostródzie. Mężczyznę oskarżonego o udział w wymuszeniach haraczu na olsztyńskiej starówce postrzelono w brzuch przed jego domem w Starych Jabłonkach.

Policja nie ma wątpliwości, że na dobre zaczęła się wojna gangów, działających na Warmii i Mazurach. Jej zwiastunem był wykonany ósmego września w Olsztynie zamach bombowy na Jarosława P. W jego Volkswagenie wybuchła ponadkilogramowa bomba. Eksplozja rozerwała na kawałki samochód i kierowcę, który był podejrzany m. in. o kradzieże samochodów. Już wtedy policjanci mówili, że jest to początek krwawej wojny o wpływy w naszym regionie.

Grzegorz M. został postrzelony w poniedziałek wieczorem przed własnym domem w Starych Jabłonkach. Około 19.30 wyszedł przed bramę. Wtedy padł strzał. Zamachowiec celował w serce ale swoją ofiarę trafił w brzuch. Kula z pistoletu trafiła w lewą stronę klatki piersiowej i poszła w dół, przebijając wnętrzności, utkwiła w miednicy. Natychmiast wezwano pogotowie. W Starych Jabłonkach karetka pojawiała się równo z policją. Zamachowiec był pewien, że robotę wykonał, bo nie strzelił już drugi raz. - Najwyraźniej sfuszerował robotę - mówi jeden z ostródzkich policjantów.

Przed domem Grzegorza M. natychmiast pojawiło się mnóstwo policyjnych samochodów. W Starych Jabłonkach policjanci zatrzymali trzech znajomych ,Truskawy": Alfreda K., Andrzeja F. i Pawła D. Po przesłuchaniu wszystkich zwolniono. - Ci panowie nie mieli z tą sprawą nic wspólnego - powiedział nam nadkomisarz Piotr Trusiewicz, zastępca komendanta ostródzkiej policji. - Nasi ludzie zabezpieczyli na miejscu ślady. Nic więcej na ten temat nie powiem dla dobra postępowania - dodaje nadkom. Trusiewicz.

Grzegorz M., przewijał się w materiałach policji w wielu sprawach kryminalnych. Najgłośniejszą z ostatnich jest podejrzenie, że brał udział w wymuszeniach okupu od właściciela lokalu SARP na olsztyńskiej starówce. W tej sprawie jest on oskarżony wspólnie z Alfredem K. i Krzysztofem R., który jako jedyny jest tymczasowo aresztowany. Pozostali oskarżeni odpowiadają z wolnej stopy. Poza tym, jak mówią policjanci, Grzegorz M. był podejrzany o udział w kradzieżach samochodów. Kilka śledztw prowadziła Prokuratura Rejonowa w Ostródzie.

Sąsiedzi, którzy niechętnie podejmują rozmowę o M., mówią, że o nim ,domator". - W domu przesiadywał dużo. Dzieci, żona, dobre samochody, aż tu nagle wydarzyło się coś takiego - mówi jeden z sąsiadów. - Widać, że ten człowiek prowadził podwójne życie - konkluduje mężczyzna.

Według innych od kilku tygodni wokół Grzegorza M. ,gęstniała atmosfera". Domu strzegły psy, a nad wejściem jest zamontowana kamera telewizji przemysłowej. W okolicach ludzie widzieli obcych, którzy obserwowali dom i jego mieszkańców. W lasku przy szosie Ostróda-Olsztyn leży mnóstwo niedopałków papierosów, które najprawdopodobniej pozostawili ,obserwatorzy".

Grzegorz M. trafił na chirurgię szpitala w Ostródzie. Na stole operacyjnym ,Truskawa" leżał prawie pięć godzin. - Pacjent ma liczne obrażenia wewnętrzne - mówi doktor Kazimierz Zdrojewski, ordynator chirurgii ogólnej ostródzkiego szpitala. - Stan jego zdrowia jest w tej chwili stabilny i nie zagraża życiu. Trudno w tej chwili wyrokować co może być dalej, bo w piątej lub szóstej dobie po operacji mogą się pojawić jakieś komplikacje - dodaje lekarz.
Ordynator nie chciał nic więcej powiedzieć i po bardziej szczegółowe informacje odsyłał do ostródzkiej prokuratury.

- Wszczęliśmy śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa - stwierdził prowadzący postępowanie prokurator Prokuratury Rejonowej w Ostródzie. - Nic nie możemy powiedzieć o motywach zamachu na Grzegorza M., śledztwo przecież dopiero się zaczyna.
Ranny w brzuch mężczyzna kilka godzin po operacji był pilnie strzeżony przez policjantów. Wczoraj przed południem policyjna ochrona zniknęła ze szpitala, pojawiła się natomiast ochrona ,rodzinna". - Wyjdźcie stąd. Brat nie chce z wami rozmawiać. Poza tym jest zmęczona po operacji - powitał dziennikarzy rodzony brat Grzegorza M.

Przed drzwiami sali siedział również ,kolega" rannego, który był zdecydowanie mniej przychylnie nastawiony do ludzi. - Wiem, że za to odpowiem, ale jak będziecie kręcili, to rozwalę kamerę - ostrzegł dziennikarzy telewizyjnych. Czujnie strzeżona jest także rodzina Grzegorza M. Trojgiem dzieci opiekuje się jego szwagier i kilku panów w dresach, którzy - jak wczoraj zauważyliśmy - trzymają się zawsze blisko rodziny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zmiany w rządzie. Donald Tusk przedstawił nowych ministrów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto