Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Kupię mieszkanie w tej klatce za gotówkę”. Uważaj na takie ogłoszenia w skrzynce pocztowej! Nie daj się nabrać na te sztuczki

Małgorzata Czuba-Skarzyńska
Małgorzata Czuba-Skarzyńska
„Ania i Tomek kupią mieszkanie za gotówkę” – do tego typu ręcznie napisanych ogłoszeń podchodzimy z życzliwością i tracimy czujność. Ale nie dajmy się nabić w butelkę. To nie są anonse naszych sąsiadów, którzy szukają lokum dla siebie czy dzieci. To popularny od jakiegoś czasu trik wykorzystywany przez osoby zawodowo zajmujące się handlem nieruchomościami.
„Ania i Tomek kupią mieszkanie za gotówkę” – do tego typu ręcznie napisanych ogłoszeń podchodzimy z życzliwością i tracimy czujność. Ale nie dajmy się nabić w butelkę. To nie są anonse naszych sąsiadów, którzy szukają lokum dla siebie czy dzieci. To popularny od jakiegoś czasu trik wykorzystywany przez osoby zawodowo zajmujące się handlem nieruchomościami. simpson33/123RF.com
Coraz częściej znajdujemy w domowych skrzynkach na listy odręcznie zapisane karteczki z ogłoszeniami dotyczącymi kupna mieszkania. W anonsach pojawia się informacja, że nieruchomości szuka np. rodzina z dzieckiem, a zakup chcą sfinalizować za gotówkę. Sprawdź, kto naprawdę wrzuca je nam do skrzynek pocztowych. Zobacz, jak nie dać się nabić w butelkę.

Odręczne napisane ogłoszenie „Kupię mieszkanie” w skrzynce pocztowej. Zachowaj czujność i nie daj się nabrać!

Wyciągając ze skrzynki pocztowej kartkę z ogłoszeniem, które jest napisane odręcznym pismem, często mamy wrażenie, że osoba prywatna pilnie szuka mieszkania w naszej okolicy. Gdy się dobrze przyjrzymy, okazuje się, że ulotka jest odbita na kserze lub wydrukowana. Od razu więc powinna nam się zapalić czerwona lampka.

W tego typu niepozornych anonsach pojawia się również sformułowanie „drodzy sąsiedzi”, które sugeruje, że lokum poszukuje nasz sąsiad z tej samej klatki czy bloku. Często też ogłoszeniodawcy piszą, że są młodym małżeństwem, rodziną z małą córeczką czy że potrzebują pilnie mieszkania dla syna, który dostał się właśnie na studia. Na ulotkach są dodatkowo odręczne rysunki namalowane jakby dziecięcą rączką, na których widnieje rodzina z maluchem i psem. Coraz częściej pojawiają się też ogłoszenia pozornie napisane przez rodziny z Ukrainy, szukające schronienia w Polsce. To nowy pomysł handlarzy nieruchomościami na znalezienie lokum w okazyjnej cenie. Takim treściom również nie powinniśmy ślepo ufać.

Tego typu anonse dotyczące zakupu mieszkania zawsze kuszą nas obietnicą szybkiej i bezproblemowej transakcji za gotówkę bez żmudnych bankowych formalności kredytowych. Pojawia się też często wzmianka, że stan nieruchomości nie ma znaczenia i lokum może być do remontu. Ogłoszenie okraszone jest też uroczym podpisem za pomocą samych imion, często zdrabnianych np. „Ania i Tomek” czy „Madzia, Kuba i Karolek”, żebyśmy potraktowali ogłoszeniodawców jak zaprzyjaźnione osoby z sąsiedztwa.

To wszystko sprawia, że podchodzimy do takich anonsów z życzliwością i nasza czujność zostaje uśpiona. Nie dajmy się jednak nabić w butelkę. To nie są ogłoszenia rodzin i młodych małżeństw, które szukają dla siebie lokum. To popularny od jakiegoś czasu trik wykorzystywany przez flipperów i agencje nieruchomości.

Sprawdź, kto jest autorem ogłoszeń, które znajdujesz w skrzynce pocztowej

Jednak za odręcznie wypisanymi ogłoszeniami najczęściej stoją nie nasi sąsiedzi czy osoby prywatne z najbliższej okolicy, ale biura nieruchomości czy flipperzy, czyli ludzie, którzy zawodowo zajmują się m.in. skupowaniem mieszkań. Taka niepozorna ulotka z osobistym wydźwiękiem ma wzbudzić w nas pozytywne emocje i zachęcić do kontaktu.

Niejednokrotnie pośrednicy z biur nieruchomości i indywidualni handlarze mieszkaniami mają nadzieję, że trafią na osoby, które nie do końca orientują się w obecnych realiach panujących na rynku mieszkaniowym. Liczą też, że zainteresują ogłoszeniem seniorów, którzy często są samotni, bardziej ufni, skuszą ich wizja szybkiej gotówki i często łatwiej nimi manipulować np. zaniżając realną wartość nieruchomości. Możemy więc trafić na osobę skupująca mieszkania w okazyjnej cenie, która żeruje na ludzkiej naiwności, niewiedzy i empatii. Warto więc zawsze zachować czujność, a także np. ostrzec babcię lub dziadka.

Można oczywiście zadzwonić pod numer, który widnieje na ulotce, żeby się o tym wszystkim osobiście przekonać. Po wybraniu jednego z nich odzywa się w słuchawce miły damski głos. Pani przedstawia się, jako pracownik biura nieruchomości. Zaczyna pytać mnie o imię nazwisko, dokładny adres wielkość mieszkania i nr księgi wieczystej. Firmy chcą w ten sposób poszerzyć swoją bazę mieszkań, a wiele osób często przez telefon podaje wrażliwe dane bez zająknięcia. Niektórzy przesyłają nawet agentom mailem lub MMS-em zdjęcia swojej nieruchomości, a pośrednicy zamieszczają w sieci ogłoszenie sprzedaży mieszkania bez zgody i wiedzy właściciela.

Dzwonienie pod nieznany numer nie zawsze jest też bezpieczne. Zdarzają się sytuacje, że po wybraniu numeru z anonsu zostajemy połączeni z automatem, który np. mówi coś w obcym języku i narażamy się na wysokie opłaty za połączenie. Często oszuści też specjalnie przedłużają połączenie, symulując sygnał rozłączania rozmowy. Ale tak naprawdę połączenie zostaje przerwane dopiero w momencie, w którym sami to zrobimy na telefonie (czerwona słuchawka na klawiaturze aparatu).

Meble i akcesoria do Twojej łazienki

Materiały promocyjne partnera
Dodaj firmę
Logo firmy Główny Urząd Nadzoru Budowlanego
Warszawa, ul. Krucza 38/42
Autopromocja
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: „Kupię mieszkanie w tej klatce za gotówkę”. Uważaj na takie ogłoszenia w skrzynce pocztowej! Nie daj się nabrać na te sztuczki - RegioDom.pl

Wróć na olsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto