Olsztyn. Długa droga do onkologa

Choroby nowotworowe są najczęstszą przyczyną zgonów w naszym regionie. Żeby się dostać do onkologa trzeba czekać nawet miesiąc. Już przed piątą rano przed rejestracją do olsztyńskiej poradni onkologicznej przy Specjalistycznym Zespole Gruźlicy Płuc i Onkologii gromadzą się pierwsi pacjenci.

Dojeżdżają tutaj z całego województwa. Lekarze nie są w stanie przyjąć wszystkich. Wczoraj czynny był tylko jeden gabinet. W elbląskim Szpitalu Wojewódzkim pacjentów przyjmuje jeden lekarz. Aby się do niego dostać, trzeba czekać nawet miesiąc.

- W olsztyńskiej poradni pracuje trzech onkologów - mówi dr Stanisław Niepsuj, dyrektor ZOZ. - Lekarze ci pracują też na oddziałach i bywa, że któryś z chirurgów musi operować lub jechać w teren. Wtedy czynne są dwa gabinety. W sytuacjach wyjątkowych - jeden.
- Przyjechałam z Działdowa już przed siódmą, a mimo to byłam 39. w kolejce - mówi prosząca o anonimowość pacjentka. - Jest czternasta i dalej siedzę na korytarzu. Bardzo mnie boli.
Lekarze przyjmą góra 50 pacjentów dziennie. Chętnych jest o wiele więcej.

- Nie mamy zarówno zaplecza jak i wystarczającej kadry potrzebnej do rozbudowy poradni - przyznaje Niepsuj. - Sytuacja może się poprawi, gdy powstanie Centrum Onkologii.
Centrum jak na razie pozostaje jedynie projektem na papierze. Ludzie jedżdżą do ośrodków w innych województwach, odległych nawet o kilkaset km.
- Dostęp do porad onkologicznych, może za wyjątkiem mieszkańców Olsztyna i Elbląga, jest dalece niewystarczający - twierdzi lekarz wojewódzki Wojciech Szadziewicz. - W każdym powiecie powinien być przynajmniej jeden punkt konsultacyjny.

Choroby nowotworowe, obok chorób układu krwionośnego, są największą przyczyną zgonów w naszym województwie. Teraz choruje na nie kilkanaście tysięcy osób w regionie.