Olsztyn. Piłkarski klub będzie nadal działał

Sąd Gospodarczy w Olsztynie oddalił wczoraj wniosek o ogłoszenie upadłości zadłużonego pierwszoligowego klubu piłkarskiego Stomil. Domagał się tego ZUS, któremu Stomil zalega ponad 1,6 mln zł.

W uzasadnieniu decyzji sędzia Arkadiusz Ziarko powiedział, że wyprzedanie majątku klubu nie pokryłoby nawet kosztów procesowych, nie mówiąc już o pozostałych wierzycielach. - Poza tym najpierw musi być postępowanie ugodowe, a dopiero po nim upadłościowe - stwierdził sędzia Ziarko.

Decyzja sądu zadowoliła władze klubu.

- Teraz możemy zająć się przygotowaniami do sezonu - stwierdził rzecznik Stomilu Jerzy Uścinowicz.

Odwołania od orzeczenia zapewne nie złoży olsztyński ZUS.

- Wcześniej nie było mowy na temat ugody między nami a klubem. To wyszło dopiero podczas postępowania upadłościowego - stwierdziła obecna na rozprawie pełnomocnik zakładu, która zastrzegła anonimowość.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych domaga się od Stomilu zwrotu ponad 1,6 mln złotych z tytułu niepłaconych przez kilka lat składek. Zadłużenie wobec zakładu i Urzędu Skarbowego było większe, ale w zeszłym roku część pieniędzy (ponad 1,114 mln zł) klub uregulował.

Zadłużenie MOKS Stomil nadal jest pokaźne. Wszystkim wierzycielom olsztyński pierwszoligowiec zalega 6 mln zł. Majątek klubu, piłki, dresy, meble i drobne wyposażenie, to ledwie 11.560 zł! - Ogłaszanie upadłości jest więc niecelowe, bo jeszcze pogorszyłoby kondycję finansową klubu - wyjaśnił sędzia Ziarko.

Stomil, choć z poślizgiem, spłaca część należności. W tym roku wierzyciele również dostaną pieniądze. Za prawa do transmisji telewizyjnych i za sam udział w lidze olsztyński klub dostanie od sponsorów i Polskiego Związku Piłki Nożnej około 4,5 mln złotych.
Do tego dojdą jeszcze pieniądze z transferów niektórych piłkarzy.