Olsztyn. Puby konkurencją dla domów kultury?

Piwiarnie z 25-tysięcznego osiedla Jaroty otwierają swoje podwoje dla blokersów. Młodzi będą
mogli za darmo pograć w bilard, potańczyć. Warunek jest jeden: nie mogą pić alkoholu.

Olsztyńskie Jaroty to największe w mieście skupisko blokersów. Wieczorami, z braku lepszego
zajęcia, młodzi ludzie okupują klatki schodowe, palą papierosy, zaczepiają przechodniów.

Jerzy Krasowski, przewodniczący Rady Osiedla Jaroty, znalazł na to sposób. Zaproponował, by
osiedlowe puby raz w tygodniu przez kilka godzin organizowały bezpłatne zajęcia dla młodzieży w
wieku 15-19 lat. - Czyli udostępniały im bilard, organizowały konkursy. Tylko alkoholu nie mogą
im sprzedawać. Klubów jest siedem, tak jak dni w tygodniu. Każdego wieczoru będą mogli się bawić
gdzie indziej - mówi.

Nastolatkom, których spotkaliśmy na zapleczu sklepu przy ul. Wilczyńskiego, pomysł bardzo się
spodobał. - Do domu kultury nie pójdę, bo tam tylko szydełkowanie dla babć i taniec dla dzieci
- mówi Rafał z ul. Malewskiego. - Do pubu na darmowe lotki mogę chodzić codziennie, a piwa pić
nie muszę.

Agnieszka Biesiadecka, właścicielka pubu Jama Kojota, pierwsza zobowiązała się do udziału w
przedsięwzięciu. Będzie zapraszać młodzież w niedziele i poniedziałki na bilard i lotki,
zorganizuje dla nich konkursy muzyczne i ufunduje nagrody. - Klub jest duży, znajdzie się
miejsce dla tancerzy breakdance. Piwa im nie sprzedam, ale poczęstuję herbatą i chlebem ze
smalcem - zapewnia.

Pani Agnieszka boi się tylko dewastacji lokalu. Młodych gości będą więc pilnować ochroniarze w
asyście członków rady osiedla.
Wstępny akces zgłosił też klub Dwójka i pub Siódme Niebo. Za kilka dni Rada Osiedla Jaroty
organizuje spotkanie z właścicielami siedmiu pubów, by omówić szczegóły projektu.