Adam Podsiadłowicz wracał do domu, kiedy nagle zapadł się pod nim chodnik, a obok wytrysnął strumień gorącej wody. Poparzony mężczyzna przebywa w szpitalu.
Wczoraj pisaliśmy o awarii ciepłociągu w pobliżu SP 15 przy ul. Kętrzyńskiego. Skorodowana rura, której osłona została zniszczona kilkanaście lat temu przez nieznanego sprawcę, w niedzielę wieczorem pękła i spowodowała zarwanie się chodnika.
25-letni Adam Podsiadłowicz mieszka niedaleko miejsca zdarzenia.
- Wracałem do domu. Obok ogrodzenia szkoły zobaczyłem wodę wypływającą spod chodnika. Chciałem ją ominąć. Skoczyłem i w tym momencie zarwał się pode mną chodnik, a obok wytrysnął strumień gorącej wody, który poparzył mi nogi - opowiada Adam Podsiadłowicz. - W ostatniej chwili zdołałem oprzeć się ramionami o ziemię. Ten dół miał ze dwa metry głębokości. Gdybym wpadł cały, ugotowałbym się żywcem.
Podsiadłowicz zdjął buty i boso dotarł do domu. Z oparzeniami nóg 2 i 3 stopnia został przewieziony do szpitala. Woda wydobywająca się z rury miała prawie 70 stopni C.
- Utrzymujemy kontakt z poszkodowanym - zapewnia Ireneusz Górski, rzecznik prasowy MPEC. - Lekarze mówią, że czuje się dobrze, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Adam Podsiadłowicz jest rozgoryczony. - Będę domagał się odszkodowania - mówi. - Mam nadzieję, że uda nam się dojść do ugody.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?