Z uszkodzonej instalacji podziemnej pod ul. Jagiellońskiej ulatnia się gaz. Usuwanie awarii zacznie się w czwartek. Mieszkańcy boją się tamtędy chodzić.
Kilka dni temu podczas rutynowej kontroli pracownicy Zakładu Gazowniczego odkryli wyciek gazu w podziemnej rurze u zbiegu ulic Jagiellońskiej i Poprzecznej. Instalacja doprowadza gaz do budynków przy ul. Abramowskiego, Wojska Polskiego i Jagiellońskiej.
Bogdan Prokop, zastępca kierownika Działu Sieci Zakładu Gazowniczego, tłumaczy, że trudno dokładnie określić powód awarii.
- Instalacja mogła pęknąć np. ze starości. Naprawa zacznie się w czwartek - dodaje.
Czy w tym czasie nie dojdzie do tragedii?
- Nie ma obaw. W chodnik wkopaliśmy rury - odpowietrzacze, które odprowadzają gaz z ziemi do atmosfery - uspokaja Prokop. - Dlatego nie było konieczności wcześniejszej naprawy.
Remont instalacji ma się zakończyć w sobotę. - Być może skończymy wcześniej, o ile awaria nie okaże się poważna - dodaje Prokop.
Jednak mieszkańcy są innego zdania.
- Ja się będę bał tamtędy chodzić. Przecież nieszczęście może się zdarzyć. Wystarcza iskra - mówi Tadeusz Korczakowski, przewodniczący Rady Osiedla Podleśna.
Zdaniem Grzegorza Kniefela, komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, ulatniający się gaz zawsze stwarza mniejsze lub większe zagrożenie.
- To niebezpieczny materiał. Łatwo przenika przez szczeliny i porusza się pod ziemią, przez rury kanalizacyjne może dojść do sąsiednich budynków - mówi. - W tym wypadku trzeba jednak zaufać fachowcom. Gazownicy na pewno wiedzą, co robią.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?