Beata to osoba, od której bije pozytywna energia. Mimo młodego wieku jest bardzo zdeterminowana. Jej historia to przykład tego, jak daleko można zajść, jeśli ma się marzenia i duszę podróżnika.
A.Sz.:W jaki sposób młoda osoba z Olsztyna trafiła do Betlejem?
B.M.:Jestem osobą, która od wczesnych lat interesowała się światem i geografią. Lubiłam wycieczki, często wyjeżdżałam na zjazdy młodzieżowe, obozy. Zawsze interesował mnie świat „za oknem” i kontakty międzynarodowe i międzykulturowe. Po zdaniu matury postanowiłam wyjechać za granicę na studia do Danii. Kraj i szkoła były zupełnie przypadkowe, dowiedziałam się o tej uczelni od znajomej.
Będąc już w Danii zapisałam się na kurs języka duńskiego i tam poznałam mojego obecnego narzeczonego, który urodził się w Betlejem. Po trzech latach wspólnego mieszkania w Danii postanowiliśmy coś zmienić, gdyż nasze życie stało się zbyt rutynowe. W Betlejem byłam już zimą roku 2009 na Święta Bożego Narodzenia.
Przenieśliśmy się do Betlejem w sierpniu 2010! Połączyłam mój wyjazd z praktykami wymaganymi przez moją uczelnię (w Jerozolimie) i projektem licencjackim. Studiuję projektowanie stron internetowych i multimediów, a moim projektem końcowym była strona internetowa promująca Betlejem (www.seebethlehem.com) i jej marketing na Facebooku. Myślę, że strona odnosi sukces, gdyż sporo osób już zgłosiło się do mnie o poradę i pomoc związaną z ich wizytami w Betlejem, z czego bardzo się cieszę.
A.Sz.: Istnieje wiele błędnych opinii na temat Betlejem. Czy możesz je sprostować?
B.M.: Oczywiście. Przede wszystkim dużo osób uważa, że Betlejem jest w Izraelu i zamieszkuje je ludność żydowska. Jednak naprawdę Betlejem jest na terenie Autonomii Palestyńskiej i zamieszkują je chrześcijanie i muzułmanie (głównie ludność arabska, także Syriacy i Armeńczycy).
Często słyszy się także, że w Betlejem nie jest bezpiecznie. Osobiście nigdy nie czułam zagrożenia ani nie doświadczyłam jakichś nieprzyjemności ze strony ludzi. Uważam, że ludzie z Betlejem są bardzo gościnni, przyjaźni i otwarci. Błędem jest także postrzeganie Betlejem jako "Little Town of Bethlehem", przez pryzmat przeszłości. Betlejem to nie tylko historia i przeszłość, ale także teraźniejszość i przyszłość. Miasto ma uniwersytet i wiele kolegiów. Co chwilę powstają nowe budynki i obiekty. Jest tam ciekawe życie kulturalne, wiele pokazów teatralnych i jest w planie budowa profesjonalnej sali kinowej. Jak na razie filmy wyświetlane są na salach kameralnych.
A.Sz.:Co urzekło Cię w tym miejscu?
B.M.: Po pierwsze historia – to było niesamowite przeżycie zobaczyć na własne oczy te wszystkie miejsca i rzeczy, o których słyszałam w od najmłodszych lat i o których śpiewałam w każde Święta Bożego Narodzenia. Po drugie pogoda w Betlejem przez większość czasu jest ładna, a słońce tam dodaje dużo energii. Przywiązanie do tradycji i kultury wielu młodych osób (np. wiele z nich uczy się ich tradycyjnego tańca – Dabke) robi na mnie duże wrażenie. Urzekło mnie także bogactwo natury – ciekawe gatunki ptaków (kolibry), drzewa cytrusowe, drzewa oliwne.
A.Sz.: Czy brakuje Ci Olsztyna, gdy jesteś w Betlejem? Jeśli tak, to czego?
B.M.: Może to zabrzmi śmiesznie, ale w tym roku zdecydowanie brakowało mi śniegu Jak zobaczyłam Olsztyńską starówkę podczas Jarmarku cieszyłam się jak dziecko. Brakuje mi także takich ładnych autobusów jak w Olsztynie Myślę, że po pewnym czasie mieszkania tam będzie brakowało mi letniej zieleni i jezior Warmii i Mazur.
A.Sz.: Co możesz powiedzieć o mieszkających tam ludziach?
B.M.: Myślę, że ludzie z Betlejem kładą duży nacisk na rodzinę, bardzo starają się podtrzymywać relacje między krewnymi. Betlejemczycy lubią spotykać się z innymi i dobrze się bawić w gronie najbliższych. Ludzie z Betlejem są uprzejmi, otwarci, gościnni i weseli, chętni do pomocy.
A.Sz.: Jaki zwyczaj najbardziej Cię zaskoczył?
B.M.: Smarowanie podwozia samochodu krwią kurczaka (lub barana) na szczęście. Mięso zwierzęcia jest oddawane osobom potrzebującym. To podziękowanie Bogu za coś dobrego (np. samochód).
A.Sz.: Czy wiążesz swoją przyszłość z tym miejscem?
B.M.: Tak. Planuję tam wrócić po obronie mojej pracy licencjackiej. Chciałabym znaleźć tam pracę i studia związane z turystyką.
Beata Michalska chce pokazać wszystkim, którzy przyjeżdżają do Betlejem tylko na kilka godzin, że warto zostać tam na dłużej. Miasto oferuje wszelkie udogodnienia, a sama bohaterka artykułu oferuje swą pomoc w zorganizowanie pobytu w Betlejem. Zajrzyjcie na stronę Beaty, aby dowiedzieć się więcej o Betlejem i naszej bohaterce. Choć dzielą nas kilometry, tak naprawdę jesteśmy do siebie podobni.
Zajrzyj na stronę Beaty Michalskiej:
See Bethlehem
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?