Pływający lokalizator samolotów budują naukowcy z Olsztyna
Koncepcja urządzenia jest prosta. Ma działać jak zwykła morska boja sygnalizacyjna, tyle że ma działać na wbudowane baterie. Według naukowców z katedry geodezji satelitarnej i nawigacji UWM urządzenie ma być montowane w samolotach. W razie katastrofy samolotu lokalizator ma być uwalniany i nawet w przypadku zatonięcia maszyny, ma wypływać na powierzchnię wody. Wtedy boja zaczęła by nadawać sygnał odbierany przez satelity systemu GPS – wyjaśnia mgr Dariusz Tanajewski z olsztyńskiego uniwersytetu.
Dzięki temu łatwo jest namierzyć miejsce katastrofy. Teraz są z tym ogromne problemy. Wystarczy przypomnieć zaginięcie malezyjskiego samoloty z prawie 240 osobami na pokładzie w marcu zeszłego roku. Dotychczas nie udało się go zlokalizować. Kłopoty były także z odszukaniem wraku samoloty Air Asia sprzed kilku dni.
Lokalizator opracowywany w Olsztynie ma działać kilka dni i całkowicie niezależnie od woli załogi samoloty. Oznacza to, że nie będzie można go na przykład wyłączyć, tak jak obecnie montowanych systemu w samolotach pasażerskich.
Urządzenie jest w zasadzie gotowe. Jest w fazie testów. I już zostało zauważone i nagrodzone przez organizacje tworzące systemy nawigacji satelitarnej z całego świata. Niestety nie wiadomo jeszcze, czy i ewentualnie kiedy, urządzenie z Olsztyna, trafi do samolotów.
Więcej informacji z Warmińsko-Mazurskiego jest na stronie: warminskomazurskie.naszemiasto.pl
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?