Celnicy z grupy mobilnej z Grzechotek skierowali do kontroli szczegółowej samochód marki Chrysler Voyager. Kierowcą był Polak. To co zaskoczyło celników to dziwne zachowanie psa służbowego gdy tylko podszedł do pojazdu. Gdy otworzyli drzwi auta, zapach wskazywał na tylko jeden rodzaj towaru – ryby.
** Czytaj także:
Przemyt papierosów ukryty w kartonach i workach [ZDJĘCIA]**
Kierowca najpierw przyznał, że przewozi 80 kg świeżego sandacza. W trakcie wydobywania ryb z podłogi i dolnej części bagażnika, mężczyzna przyznał, że ma trochę więcej - 100 kg ryb. Gdy funkcjonariusze wyjęli całą partię towaru i dokładnie zważyli okazało się, że jego deklaracje trzykrotnie minęły się z prawdą, bowiem próbował on przewieźć 314 kg świeżego niepatroszonego sandacza. Wartość rynkowa sandacza to ponad 5,5 tys. złotych. Całą partię ryb przekazano do zniszczenia.
Według przepisów do kraju można wwieźć 20 kg patroszonej ryby.
źródło: olsztyn.scelna.gov.pl
Zobacz też. Policja zabezpieczyła podróbki leków na potencję dla kobiet i mężczyzn.
źródło: TVN24/x-news
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?