W piątek dwóch zamaskowanych bandytów trzykrotnie postrzeliło kasjera w jednej z olsztyńskich hurtowni. Zabrali zaledwie kilka tysięcy złotych.
Hurtownia jest przedstawicielstwem jednej z zagranicznych firm branży mleczarskiej. Mieści się przy ul. Poprzecznej w Olsztynie. Podczas napadu była tam tylko jedna osoba. Krótko po godz. 12 do środka weszło dwóch zamaskowanych i uzbrojonych bandytów.
- Zawlekli mnie do pomieszczenia, gdzie jest sejf - mówi ledwie słyszalnym głosem ranny kajser, 48-letni Jerzy W. - Skopali mnie, bo chcieli mnie zmusić, żebym otworzył sejf. Usłyszałem, jak jeden z nich powiedział do drugiego: ,Zastrzel sk..., jak nie chce otworzyć" - dodaje Jerzy W.
Uzbrojony w pistolet bandyta strzelił jeszcze dwa razy. Kula przeszła przez brzuch i utkwiła w udzie, drugi pocisk strzaskał kość udową. Ranny mężczyzna miał niebywałe szczęście. Jeden z pocisków o ułamek milimetra minął tętnicę.
- Gdyby ją przerwał, człowiek zmarłby w kilka minut wskutek upływu krwi - wyjaśnia Mariusz Siergiej, ortopeda ze Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie.
Życiu poszkodowanego nie zagraża niebezpieczeństwo.
Bandyci uciekli zabierając ze sobą przenośny komputer i kasetkę. Było w niej zaledwie siedem tysiący złotych. Odjechali samochodem nieustalonej marki w kierunku Zielonej Górki i najprawdopodobniej Barczewa.
Ciężko ranny Jerzy W. doczołgał się do rampy i wezwał pomoc. Policja natychmiast zorganizowała blokady dróg.
- Nie udało się nam zatrzymać sprawców - mówi Andrzej Bohdanowicz, rzecznik komendy miejskiej w Olsztynie, dodając, że policja prosi o kontakt świadków napadu.
Papszun ponownie trenerem Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?