Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów
4 z 12
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Od garażu w Mountain View do rozpoznawalnej na całym świecie...
fot. mat. pras.

Świat pieniędzy i biznesu, a poza tym książkowe nowości motywacyjne, a także coś o miłości do drewna

Steve Jobs i jego droga

Od garażu w Mountain View do rozpoznawalnej na całym świecie marki nadgryzionego jabłka z Cupertino. Od Apple I, czyli pierwszego prostego w obsłudze osobistego komputera dla laików, do drogich i designerskich iPhone’ów, MacBooków, iPodów, po premierze których fani ustawiają się w kolejkach. To dziedzictwo Steve’a Jobsa. „Droga Steve’a Jobsa” nie jest jednak historią, jakbyśmy to dziś nazwali, start-upa i opowieścią o burzliwych dziejach firmy. To historia jeszcze bardziej burzliwych przemian jej bohatera. Jobs wraz ze Steve’em Wozniakiem w 1976 roku założyli firmę Apple. Niespełna dekadę później odchodzi z firmy, skonfliktowany ze wspólnikami. Zakłada inną firmę, kupuje studio animacji filmowej i tworzy Pixar (tak, m.in. od ToyStory), by po kolejnej dekadzie wrócić na łono Apple i wprowadzić firmę na szczyty. Tyle wie o nim chyba każdy, kto słyszał jego nazwisko. Schlender i Tetzeli idą o krok dalej. Zaglądają za kulisy, rozbierają Jobsa z jeansów, czarnego golfa z podwiniętymi rękawami, szarych sportowych butów, by przyjrzeć się jego osobowości. Dziennikarzowi, który szedł na pierwszy wywiad z Jobsem, polecano założyć kamizelkę kuloodporną. Był wizjonerem, ale łatwo się gubił - dowiodły tego prace nad komputerem Lisa. Cenił tych, którzy potrafili postawić na swoim i przekonać go do zmiany zdania, posługując się liczbami i argumentami. Przynajmniej na początku. Ciekawa jest też jego relacja z Billem Gates’em, którą przez pryzmat podwójnych wywiadów opisuje „Droga Steve’a Jobsa”. Powszechnie uznawany był za geniusza i egoistę, ale pewne sytuacje pokazywały jednak, że jest inaczej. Tak jak wtedy, gdy „Myśl inaczej” stało się przewodnim sloganem Apple. Jego twórcy wspominają, że Jobs szukał takich rozwiązań, by reklama nie była o nim, a o firmie. I udało się. Gdy na rynku pojawił się Mac z kolorową plastikową obudową, inżynierowie pukali się w czoło. Jobs podkreślał, że komputer ma odzwierciedlać osobowość jego użytkownika i ogłosił koniec smętnych beżowych pudeł. Albo gdy stworzył zupełnie nowy sklep, w którym można nie tylko kupić, ale i w komfortowej scenerii przypominającej włoski butik, podziwiać dzieła Apple. To, co jest ogromnym walorem książki Schlendera i Tetzeli’ego to wspomnienia tych, którzy ze Steve’em Jobsem pracowali na co dzień. Czy to w Apple, Next czy też Pixar. To ich relacje pozwalają poznać go takim, jakim był na co dzień. Przestają być anonimowi dzięki licznym, często niemal prywatnym, zdjęciom opublikowanym w książce. Był bowiem niedostępny dla mediów i dziennikarzy, z nielicznymi wyjątkami. Otaczał się jednak wąskim gronem zaufanych przyjaciół. To oni, nawet kilka lat po śmierci Jobsa, mówili, że nie mają odwagi usunąć jego numeru ze swoich telefonów. W pamięć zapada też tekst mowy, którą na pogrzebie wygłosiła Laurene, jego żona. Produkty Apple nie muszą się podobać. Wielu też w życiu nie wydałoby 3-4 tys. zł na smartfon z logo nadgryzionego jabłka. Nie da się jednak zaprzeczyć, że Steve Jobs odcisnął swoje piętno na tym, jak postrzegamy elektronikę w codziennym życiu. „Droga Steve’a Jobsa” pokazuje zaś, że nie było to dziełem przypadku. Brent Schleuder - dziennikarz, zajmujący się dokumentowaniem rozwoju komputerów osobistych i cyfrowej rewolucji. O Steve’ie Jobsie pisał przez 25 lat m.in. na łamach „Fortune”.  Rick Tetzeli - redaktor naczelny magazynu „Fast Company”, były wicenaczelny „Fortune”, od 20 lat pisze o nowych technologiach.  „Droga Steve’a Jobsa. Od brawurowego parweniusza do wizjonera i przywódcy” Brent Schlender, Rick Tetzeli, Insignis Media, Kraków 2015, cena okładkowa: 44,99 zł

Zobacz również

Brązowy medal Projektu Warszawa w Ekstraklasie siatkarzy

Brązowy medal Projektu Warszawa w Ekstraklasie siatkarzy

Policjanci debatowali o bezpieczeństwie z mieszkańcami gminy Kartuzy

Policjanci debatowali o bezpieczeństwie z mieszkańcami gminy Kartuzy

Polecamy

Brawurowy motorowerzysta uległ wypadkowi

Brawurowy motorowerzysta uległ wypadkowi

Jak kochają się Polacy? Uwaga... Możesz się zdziwić!

Jak kochają się Polacy? Uwaga... Możesz się zdziwić!

Oto zakazane fasony i kolory ubrań na komunię. Tego nie zakładaj!

Oto zakazane fasony i kolory ubrań na komunię. Tego nie zakładaj!