- Przed godz. 7 rano zaczęli dzwonić do nas kierowcy, informujący, że ulicami Wąwolnicy biega zebra. Generalnie stwarzała zagrożenie w ruchu drogowym, bo nie zna się na przepisach - opisuje żartobliwie rzeczniczka puławskiej policji, Ewa Rejn-Kozak.
Na miejsce od razu pojechali funkcjonariusze z Kurowa. W międzyczasie jeden z mieszkańców Wąwolnicy złapał zebrę i zabrał ją do siebie na posesję, by nie potrącił jej żaden samochód.
- Ustalono, że zebra przybiegła do Wąwolnicy z mini zoo w Wojciechowie, a kierowała się na Nałęczów - mówi Rejn-Kozak.
Jak to się stało, że zebra uciekła z mini zoo i pokonała 10 kilometrów? - Musiała się czegoś wystraszyć, może ktoś czymś strzelił, po prostu ją spłoszył. Jest u nas 10 lat i nigdy wcześniej nie było takiej sytuacji. Dobrze, że się nie pokaleczyła i wszystko jest w porządku - wyjaśnia Krzysztof Żerdzicki, właściciel mini zoo w Wojciechowie.
Cały i zdrowy samiec zebry wrócił już do swojej zagrody.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?