Właściciele pawilonów i mieszkańcy bloków przy ul. Żołnierskiej domagają się zmiany przewodniczącego Rady Nadzorczej SM Pojezierze. Twierdzą, że on działa pod dyktando prezesa.
Tadeusz Miciuta w radzie nadzorczej SM Pojezierze jest od 1992 roku. W 1998 został jej przewodniczącym. Wkrótce potem pracę w administracji spółdzielni podjęła jego żona Irena.
Zdaniem 300 mieszkańców z 3 wieżowców przy ul. Żołnierskiej 21, 23 i 25 oraz właścicieli 9 pawilonów powiązania Miciuty z zarządem Pojezierza powodują, że nie dba on o prawa spółdzielców, lecz o posadę żony. Ich zdaniem, dowodem na to jest zatwierdzenie bez porozumienia z nimi przez Radę Nadzorczą projektu budowy bloku przy ul. Żołnierskiej, której warunkiem jest usunięcie pawilonów z gruntu spółdzielni.
- Ponad 20 ludzi pójdzie na bruk. Rada nadzorcza podejmuje decyzje bez nas i nie odpowiada na nasze pisma - mówi stomatolog Marek Szałkowski, właściciel jednego z pawilonów. - Kiedy wprowadzaliśmy się tu 3 lata temu, władze spółdzielni obiecały nam przedłużanie umów dzierżawy. Nie uprzedzały, że będzie tu budowa. Nagle miesiąc temu przysłały pismo, w którym każą się wyprowadzać i straszą karą pieniężną.
Tadeusz Miciuta twierdzi, że rada nadzorcza dba o interesy mieszkańców.
- Nie ma znaczenia to, że prezes zatrudnia moją żonę - zapewnia. - Jeden konflikt nie powinien stać się przyczyną odwołania, bo przez 3 lata naszej działalności zrobiliśmy dużo.
Tego samego zdania jest też Zenon Procyk, prezes SM Pojezierze.
- Pracujący w spółdzielni małżonkowie nie mają wpływu na decyzje jej organów samorządowych - mówi. - O rozbiórce pawilonów dotąd nikt nawet nie rozmawiał. Dziwię się, że wiedzą już o tym ich właściciele.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?