Olsztyn. Drużynowe MP w Olsztynie

- Nie jest to może to, czego się spodziewaliśmy, ale cieszymy się i z tych brązowych medali - ocenia start w drużynowych mistrzostwach Polski trenerka gimnastyczek TGS SMS Olsztyn Małgorzata Plichta.

Zawodniczki Towarzystwa Gimnastyczno-Sportowego stanęły w Olsztynie na trzecim stopniu podium we wszystkich trzech klasach sportowych - drugiej, pierwszej i mistrzowskiej. - Za rok powinno być lepiej, bo nasze dziewczęta są o młodsze od swoich rywalek, więc czas działa na ich korzyść - przewiduje jedna z trenerek TGS SMS Olsztyn Małgorzata Plichta. Po zakończeniu zawodów odbyła się miła uroczystość pożegnania ze sportem Iwony Garnek i Magdaleny Wiśniewskiej, które postanowiły zakończyć gimnastyczną karierę.

- Jeszcze dzisiaj nie mogę dojść do siebie, taka pustka teraz... - wzdycha dzień po tej uroczystości Małgorzata Plichta. - Iwonka i Magda należały do grupy, z którą osiem lat temu zaczynałam trenerską pracę. Ja uczyłam się gimnastyki na nich, a one uczyły się ode mnie. Dwa lata temu odeszły ze sportu Ania Pojasek i Daria Kulpaka, a teraz Iwonka i Magda. To moja pierwsza grupa, wspólnie udało nam się do czegoś dojść i zawsze będę czuła do tych dziewcząt taki sentyment - dodaje trenerka.
Podziękowaniom i gratulacjom nie było końca, a 17-letnia Magdalena Wiśniewska i o rok starsza Iwona Granek odebrały kwiaty i puchary m.in. z rąk prezesa Polskiego Związku Gimnastycznego Ireneusza Nawary, dyrektora Departamentu Sportu Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie Jerzego Litwińskiego, prezesa Warmińsko-Mazurskiej Federacji Sportu Bendykta Jadzińskiego oraz dyrektora W-MFS Zbigniewa Lewickiego. - Ładnie było, nazbierał się spory stos kwiatów i pucharów - mówi Małgorzata Plichta.

W klasie drugiej triumfowała Iskra Zabrze, wygrywając z Wisłą Kraków i TGS SMS. W olsztyńskiej ekipie zabrakło jednak najlepszej zawodniczki Pauli Plichty. - Baliśmy, że w ogóle zostaniemy bez medalu, ale dziewczynki spisały się bardzo dobrze - mówi Małgorzata Plichta. Rewelacyjnie wypadła zwłaszcza podopieczna trenera Zbigniewa Żołnierewicza Emilia Rechlińska, która - gdyby prowadzono klasyfikację indywidualną - zajęłaby drugie miejsce. Dużo wyżej znalazłaby się Katarzyna Dmitruk, ale nie wyszły jej ćwiczenia na poręczach. Świetnie pokazała się za to najmłodsza, 10-letnia Ewa Radew, która do tej pory była w drużynie w klasie trzeciej, a nie drugiej. Do zdobycia brązowego medalu przyczyniły się też Małgorzata Bartniczuk i Kamila Tyburska.

W klasie pierwszej olsztynianki Dorota Ciesielska, Maria Stankiwicz i Iwona Durka dały się wyprzedzić gimnastyczkom Kusego Szczecin i Iskry. Rywalki wystawiły jednak po pięć zawodniczek, z których trzy najlepsze punktowały dla drużyny. Żadna z naszych gimnastyczek nie mogła więc sobie pozwolić na błąd. Niestety, pech dopadł Stankiewicz, która aż trzy razy spadła z równoważni i o miejscu zespołu lepszym niż trzecie można było zapomnieć. Bardzo dobrze spisała się Ciesielska, która zajęłaby indywidualnie drugie miejsce. - Spotkał nas mały zawód, bo w tej klasie liczyliśmy na coś więcej - oceniła trenerka Plichta.

Z kolei w klasie mistrzowskiej Wisła wyprzedziła Iskrę oraz TGS, a olsztynianki zdobyły brąz w dużej mierze dzięki... Iwonie Garnek. - Iwonka sprawiła nam dużą frajdę, bo mimo że nie trenuje od czerwca, postanowiła nam pomóc i wystąpiła w ćwiczeniach wolnych - mówi Małgorzata Plichta. Na wielkie słowa uznania zasłużyła też Joanna Skibko, która jest na dobrej drodze, żeby wypełnić lukę po Garnek, najlepszej dotychczas gimnastyczce województwa. Skibko uzyskała notę aż o trzy i pół punkta lepszą od drugiej zawodniczki w tej klasie!