25.06. - sobota - godz. 14.00
projekcja i spotkanie z artystkami Malwiną Konopacką i Olgą Szczepańską w galerii BWA
- po spotkaniu od godz. 16.00 artystki i kuratorka zapraszają na spacer trasą tabliczek i szlakiem wspomnień
26.06. - niedziela - godz. 13.00
ponownie spotkanie w przestrzeni miasta - oprowadzanie kuratorskie i swobodne rozwijanie historii Olsztyna.
Po weekendowej akcji BYOS internetowe archiwum opowieści pozostanie ciągle otwarte, a mieszkańcy będą mogli wkrótce dodawać i przeglądać historie znajdujące się na ogólnodostępnym serwerze www.byostory.com. W rezultacie powstanie niezwykła sieć subiektywnych historii Olsztyna, prywatna przestrzeń miejska w świecie wirtualnym.
We wrześniu 2008 artystki zrealizowały BYOS w Berlinie podczas akcji miejskiej zrealizowanej przez Fundację Moc Sztuki i niezależne kuratorki z Berlina i Warszawy przy współpracy z Instytutem Adama Mickiewicza w Warszawie. Realizacja z akcji Machtraum była prezentowana na spotkaniu Stowarzyszenie Duopolis w Warszawie w Klubokawiarni Chłodna 25. Kolejne akcje odbyły się w roku 2009 w Warszawie, gdzie artystki zebrały wspomnienia i powiesiły tabliczki podczas akcji „Hożarty", „Majówka na Chmielnej", „Święto ul. Smolnej" oraz „Powielenia".
Wybrane olsztyńskie historie:
(ul. Dworcowa 64/126)
Kiedyś w Olsztynie były 2 linie tramwajowe: 1 i 2. Miałam 7 lat ; wracałam z poranku w kinie „Odrodzenie” wsiadłam do 2 i na zakręcie przy tunelu wyskoczyłam, bo tramwaj jechał tak wolno. Dziś pozostało tylko wspomnienie i żal, a były to lata 50. ubiegłego wieku. Ela
(róg Pieniężnego i 22 Stycznia)
Inwentaryzacja na DK16; idziemy Pieniężnego do Książnicy po mapę, wtem leje. W roboczych ciuchach chowamy się w salonie sukien ślubnych. Mierzę pierwszą suknię. Monika
(ul. Staszica 15 )
W klatce tej kamienicy pierwszy raz całowałam się z moim ukochanym. Było to nad ranem w święta Bożego Narodzenia. Potem prowadziłam tu galerię rękodzieła „Diabeł tkwi w dodatkach”. Galeria upadła, ale idea żyje: po Olsztynie wciąż chodzą dziewczęta w biżuterii stąd. Aga
(ul. Partyzantów)
Był rok 1954. Właśnie wtedy otrzymałem z Wojewódzkiej Komisji Zw. Zawodowych talon na kupno roweru. Pamiętam zazdrosne spojrzenia, gdy wyprowadzałem go ze sklepu na ul. Partyzantów. Kilku chciało go od razu odkupić. O motocyklach i samochodach nikt wtedy nie marzył. Rower był polskiej produkcji, a na ramie była nazwa „Bałtyk”. Tadeusz
(ul. Pieniężnego 16 - dawne kino Polonia)
Listopad 1994: razem z koleżanką, w której się podkochiwałem byłem w kinie Polonia na „Frankensteinie”. Chyba się bała, bo oglądała głównie żyrandol, a nie film. Parą nie zostaliśmy, choć nawet poprawiała mi szalik, przyjaciółmi jesteśmy do dziś. Marcin
Źródło: Informacja prasowa
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?